
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij okno"To nasz błąd" - przyznaje wójt gminy Sośno.
Częściowo spalone dokumenty urzędowe znaleziono w okolicach nieczynnego dworca PKP w Sośnie w powiecie sępoleńskim. Jak dowiedziało się Weekend FM, dokumenty pochodzą z Urzędu Gminy w Sośnie i są datowane między innymi na rok 2010 i 2012. Niektóre nie zostały do końca spalone i zawierają nazwiska, kwoty, pieczątki i inne dane objęte ochroną RODO. "To nasz błąd" - przyznaje w Weekend FM wójt gminy Sosno Leszek Stroiński.
- Palone były do tej pory dokumenty w piecu w Sośnie. Z uwagi na to, że piec został wymieniony nie możemy tego w ten sposób robić, więc pracownik wpadł na pomysł taki, żeby w miarę to oszczędnie, nie wiem jak to się zdarzyło, że dokument jakikolwiek wypłynął.
Leszek Stroiński
Dodajmy jeszcze, że niszczenie dokumentów poprzez spalanie jest prawnie dozwolone. Wójt Sośna zapowiada jednak znalezienie innego sposobu na niszczenie dokumentów i wyciągnięcie konsekwencji wobec pracownika Urzędu:
- Jest to wstrzymane w tej chwili, nie wiedziałem o tym, jest to wstrzymane. Jeżeli faktycznie cokolwiek było naruszone, będą na pewno w stosunku do pracownika wyciągnięte konsekwencje i na pewno na przyszłość takie rzeczy nie będą miały miejsca, to mogę zapewnić.
Leszek Stroiński
Słuchaj w: