
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoBełchatów (woj. łódzkie). Chłopiec podczas mszy św. w Bełchatowie przyjął Komunię, następnie ją wypluł i schował do kieszeni. Duchowni obawiali się znieważenia hostii, więc na wszelki wypadek wezwali policję. Skończyło się pouczeniem stron. Przede wszystkim zgłaszających księży.
Zdaniem Konrada Dulkowskiego, prezesa Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, chłopiec trzykrotnie próbował się stamtąd uciec i był siłą zatrzymywany. - Coś takiego jest absolutnie niedopuszczalne – ocenił Dulkowski.
Wielu duchownych zgadza się z tą opinią. - Doszło do naruszenia prawa w tej sytuacji, bo rozumiem, że ci księża chcieli przeciwdziałać świętokradztwu, ale dopuścili się mobbingu i przemocy w stosunku do osoby nieletniej. Po pierwsze, w prawie karnym nie istnieje takie przestępstwo jak niezjedzenie komunikantu - wyjaśnia ksiądz Jacek Prusak, teolog i psychoterapeuta.
Chłopiec miał tłumaczyć, że bolał go ząb. To nie wystarczyło. - Mam wrażenie, że między księdzem a policjantem jest niewielka różnica. Ten przypadek robi takie niedobre wrażenie. Ksiądz sobie nie radzi, to wzywa policję - uważa ksiądz profesor Alfred Wierzbicki, etyk i teolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Policja mówi, że gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, przy chłopcu była już jego matka.
- Zawsze, kiedy otrzymujemy informację, zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa, zawsze na miejsce zdarzenia kierowane są patrole policyjne - mówi nadkomisarz Iwona Kaszewska.
- Zaskoczona jestem tym, że ta interwencja była podjęta i to w tak szybkim czasie, a w innych sytuacjach, kiedy ta interwencja naprawdę jest potrzebna, znamy takie sytuacje, że policja nie przyjeżdża na miejsce zdarzenia - dodaje Anna Walkiewicz, adwokat.
Policjanci pouczyli księży, że mogą złożyć zawiadomienie o obrazie uczuć religijnych. Nie złożyli. Na razie do prokuratury wpłynęło inne. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zawiadamia, że księża pozbawili wolności nieletniego.
- Zaczynamy zmierzać w kierunku jakiegoś państwa wyznaniowego. Co będzie następnym krokiem? Jakieś kontrole? Policja moralności? - pyta Konrad Dulkowski.
- To jest też niebezpieczne zjawisko. Niech aparat władzy rozstrzyga za nas nasze dylematy i karze tych, którzy są nam nieposłuszni - mówi ksiądz Jacek Prusak.
- Może należało go zaprosić na szklankę herbaty i przy herbacie porozmawiać, a nie od razu wzywać policję. To jest naprawdę straszne - uważa ksiądz profesor Alfred Wierzbicki.
Słuchaj w: