
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoW Brusach zjawili się dwaj posłowie i wicewojewoda pomorski.
Posłowie Aleksander Mrówczyński i Marcin Horała, wiceowjewoda pomorski Mariusz Łuczyk oraz działacz lokalnych struktur PiS Marek Rodzeń - wszyscy wczoraj (5.05) w Centrum Kultury i Biblioteki spotkali się z mieszkańcami Brus. To było jedno z cyklu spotkań pod hasłem Polska jest jedna, które od warszawskiej konwencji PiS odbywają się w całej Polsce. Jego cel kilkudziesięciu zebranym wyłożył Marcin Horała.
- To myślę dla każdej formacji jest istotne, ale dla rządzącej szczególnie, żeby nie zamykać się w gabinetach, żeby cały czas rozmawiać z ludźmi, być w kontakcie. Chcemy przedstawić tak bezpośrednio kilka naszych propozycji na najbliższe miesiące, tzw. "piątkę Morawieckiego" przede wszystkim, ale również, to najważniejsze, wysłuchać wyborców, wysłuchać Polaków, co sądzą o tych propozycjach, co sądzą o naszych rządach, uwagi przyjąć, nieraz może i krytyczne.
Marcin Horała
Mieszkańcy przyszli z konkretnymi pytaniami. Sparaliżowany od ponad 20 lat na skutek wypadku samochodowego Sławomir Szamocki chciał wiedzieć, czy rząd wyrówna dysproporcje w świadczeniach opiekuńczych. - Niepełnosprawni od urodzenia mają dużo więcej niż tacy ludzie jak ja, którzy inwalidami stali się w wieku dorosłym - mówił.
- Ludzie, którzy są tacy, jak ja, całkowicie sparaliżowani, na opiekę dostają 520 zł, a znów rodzice dzieci, którzy niekoniecznie mają w takim ciężkim stanie, jak ja jestem, dostają znacznie więcej tych świadczeń, w okolicach 1477 zł obecnie teraz jest. To jest właśnie ta niesprawiedliwość i tu chciałbym zwrócić uwagę posłom, szczególnie pani Rafalskiej.
Sławomir Szamocki
Inny bruszanin, emerytowany rolnik, narzekał na zły stan dróg lokalnych, dugie kolejki do specjalistów w chojnickim szpitalu oraz swoją emeryturę.
- Emeryci z rolnictwa to jest najniższa uposażona grupa społeczna. Za to przecież żyć się nie da, co nam dają. 900 zł i teraz za to wyżyć. Niejedni mają i mniej i twierdzę, wszystkim się podnosi, to by mogli rolnikom też trochę więcej, choćby 100 zł; ja dostałem w tym roku podwyżkę 18 zł, to jest na szneka z glancem, jak to u nas się mówi.
emeryt
Pracownica Spódzielni Inwalidów pytała, czy planuje się zwiększenie dofinansowania do zakładów pracy chronionej, które bez takiej pomocy upadną. Pytań i problemów było więcej - posłowie wszystkie skrzętnie notowali. Obiecali też zgłosić je odpowiednim resortom.

Słuchaj w: