
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoStraty po nocnym pożarze są ogromne.
Pięćdziesiąt osób pracowało w zniszczonym przez pożar zakładzie w Łubnej, w gminie Czersk. Miejsce zdarzenia rano odwiedził burmistrz Czerska Przemysław Biesek-Talewski. Na własne oczy oglądał straty oraz rozmawiał z właścicielem firmy.
- Obraz jest przytłaczający i smutny. Duża hala z zapleczem, wiele maszyn, nawet część biurowa spłonęły i to w taki sposób, że w zasadzie nie nadają się do użytkowania. Jest to część dużej, rozwijającej się firmy. Na pewno to zakłóci rozwój tej firmy, ale wierzę i tutaj już rozmawiałem z właścicielem że samej firmie jako takiej nie zagraża, natomiast na dzisiaj 50 osób pracowało w tym obiekcie konkretnie i teraz muszą mieć gdzie indziej możliwość pracy.
Przemysław Biesek-Talewski
Mówi Weekend FM burmistrz Czerska Przemysław Biesek-Talewski.
Włodarz zaproponował poszkodowanemu pomoc. Przyznaje jednak, że na razie jest za wcześnie, by jednoznacznie powiedzieć, jakiego wsparcia może udzielić samorząd. Przemysław Biesek-Talewski zaznacza, że przedsiębiorstwo ma też budynki w innej lokalizacji, ale obiekty w Łubnej są niezbędne do utrzymania produkcji.
Straty po nocnym pożarze są ogromne. Po zakończeniu akcji gaśniczej w zakładzie pojawi się biegły z zakresu pożarnictwa. Wykona oględziny, które pozwolą na ustalenie przyczyny zdarzenia.
Słuchaj w: