
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoŻerują na sosnach i jest ich ostatnio całe mnóstwo.
Niepokojące zjawisko w lasach wokół Tucholi. Leśnicy odnotowali wzmożoną obecność żerujących na drzewach owadów. Szkodniki stanowią dla nich duże zagrożenie i - jak zauważono na niedawnym posiedzeniu Rady Naukowo-Społecznej Leśnego Kompleksu Promocyjnego "Bory Tucholskie" - można się spodziewać, że niektóre fragmenty lasów bardzo ucierpią. Potwierdza to burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski, członek wspomnianej rady.
- Skala problemu jest ogromna. Będą pewne ograniczenia w dostępie do lasów, dlatego, że rzeczywiście na terenie Nadleśnictwa Woziwoda szczególnie i Tuchola jest największe zagrożenie. Jak relacjonowali panowie nadleśniczowie, tam liczono te szkodniki, ile na jednym drzewie czy na jednostce powierzchni, to były ilości zatrważające wręcz.
Tadeusz Kowalski
Jako poważną sytuację ocenia też radny, a na co dzień leśnik, Dariusz Kwaśniewski.
- Głównym szkodnikiem jest borecznik, występuje teraz wzmożony lot brudnicy mniszki, ale także jest barczatka, która może już być zwalczana w okresie wiosennym. Wszystko zależy od witalności drzewostanów.
Dariusz Kwaśniewski
Aby ustrzec się ostateczności, czyli wycinki części drzewostanu, Lasy Państwowe będą stosować opryski. W ubiegłym roku w skali kraju wydano na nie 7,5 mln zł. W tym zarezerwowano w budżecie na ten cel już 15 mln zł.
Słuchaj w: