
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoBieg odbył się na krótszym dystansie, po nowej trasie i z mniejszą liczbą uczestników.
Po raz drugi z rzędu organizatorzy Chojnickich Biegów Strażackich musieli szukać rozwiązania, które w pandemicznej rzeczywistości pozwoliłoby im podtrzymać tradycję trwającą od 37 lat. W tym roku zaproponowali zawodnikom trening z pomiarem czasu. Ta forma rywalizacji zgromadziła 100 uczestników. Żeby jednak spełnić formalne wymogi, zawodnicy startowali osobno, w dwóch 50-osobowych grupach.
- Bieg rozgrywany w innej scenerii niż dotychczas. Ze względu na obostrzenia musieliśmy się, że tak powiem, wyprowadzić i zmienić scenerię na Lasek Miejski. Dystans biegu wynosił 6 km. Biegliśmy do Jarcewa gdzie był nawrót i powrót i meta w Lasku Miejskim. Trochę nas pogoda tego dnia zaskoczyła, bo padał nawet grad, aczkolwiek nie to było najważniejsze. Najważniejsze to, że mogliśmy wspólnie się spotkać i w tej ograniczonej liczbie wystartować.
Hubert Szwankowski
Mówi Weekend FM Hubert Szwankowski z chojnickiej sekcji biegowej Florian.
Najszybciej trasę pokonał Sylwester Szymański, reprezentujący Szczecinek Biega. Wśród kobiet najlepsza była Kamila Grzonka z Sokoła Zblewo. Szczecinek Biega wygrał klasyfikację drużynową.

Słuchaj w:

Artykuł sponsorowany

