
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. Nie należy lekceważyć rosyjskich gróźb użycia broni atomowej na Ukrainie - podkreślili we wtorek szefowie MSZ Polski i Niemiec Zbigniew Rau i Annalena Baerbock. Ich zdaniem jednak groźby te to próba szantażu i wywołania przełomu psychologicznego w UE i NATO.
We wtorek z wizytą w Warszawie przebywa szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Około południa odbyła się wspólna konferencja prasowa ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Raua z szefową MSZ Niemiec. Padło pytanie o rosyjski transport atomowy, który ma zmierzać w kierunku Ukrainy.
W poniedziałek brytyjskie media donosiły o rosyjskim "pociągu nuklearnym" kierującym się w stronę ukraińskiego frontu. Szefowie dyplomacji Niemiec i Polski zostali zapytani, czy NATO jest przygotowane do ewentualnego uderzenia atomowego ze strony Rosji.
- Ja nie znam szczegółów dotyczących tej kwestii - stwierdził Rau. Minister ocenił, że to "pewien przełom psychologiczny, który Rosjanie chcieliby wywołać zarówno w Unii Europejskiej jak i wspólnocie transatlantyckiej, grożąc użyciem broni jądrowej na Ukrainie".
- My w Polsce uważamy, że nigdy nie należy lekceważyć rosyjskich gróźb. A co do tego, jak zareaguje wspólnota transatlantycka, konkretnie NATO, zapewne zareagujemy adekwatnie do sytuacji - stwierdził szef polskiego MSZ.
Słuchaj w: