
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. Obywaj kandydaci mogli swobodnie prowadzić kampanię, jednak ogólna wrogość, groźby wobec mediów, retoryka nietolerancji oraz przypadki nadużyć zasobów państwowych umniejszyły całości procesu - oceniła w swoim stanowisku specjalna misja OBWE, która przyglądała się niedzielnym wyborom prezydenckim w Polsce.
Organizację niepokoją treści homofobiczne i antysemickie w kampanii. Szef misji obserwatorów mówi wprost - polaryzacja polityczna i stronniczość telewizji publicznej psują wizerunek dobrze poprowadzonych wyborów.
- Niepokoją nas przykłady retoryki pełnej nietolerancji, homofobii, ksenofobicznej i antysemickiej. Zwłaszcza po stronie prezydenta i telewizji publicznej – poinformował Thomas Boserup z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR).
- W kampanii tej brakowało dialogu i należy podkreślić, że ustrój demokratyczny opiera się na szacunku dla różnorodności i praw wszystkich osób, a nie tylko większości – dodał Boserup.
Szef misji obserwatorów zwrócił uwagę na zaangażowanie rządu w kampanię wyborczą prezydenta Andrzeja Dudy. - Wysocy rangą urzędnicy państwowi, w tym premier, uczestniczyli w kampanii wyborczej, co dało obecnemu prezydentowi dodatkową przewagę – oceniło OBWE.
Słuchaj w: