W minionym tygodniu zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy, gdyż władze Bytowa zamknęły Centrum Integracji Społecznej w Bytowie, któremu ostatnio szefował.
Jerzego Barzowskiego można nazwać dzieckiem szczęścia. To szczęście zaczęło go jednak opuszczać. Jego historia to wiele wydarzeń, po których bytowiacy nie mogli uwierzyć, że tak mogą układać się losy człowieka.
Przypomnijmy, Jerzy Barzowski został posłem na Sejm III Kadencji z 3645 głosami, następnie wyszedł z katastrofy lotniczej. W latach 1998-2002 był burmistrzem Bytowa. Gdy już myślano, że zejdzie ze sceny politycznej – został zastępcą burmistrza w minionej kadencji. W ostatnich wyborach samorządowych startował z list Prawa i Sprawiedliwości do sejmiku Województwa Pomorskiego. Po konflikcie z władzami partii w Bytowie, bez poparcia – przepadł w nich. Po wyborach parlamentarnych w ubiegłym roku i awansie kilku polityków PiS z sejmiku Województwa Pomorskiego do Sejmu, to Jerzy Barzowski trafił z listy PiS do sejmiku.
W tym roku jednak szczęście odeszło. Władze Bytowa ogłosiły konkurs na stanowisko dyrektora Centrum Integracji Społecznej, któremu przez ostatnie dwa lata szefował Barzowski. On sam nie mógł pierwotnie w konkursie wystartować, gdyż nie spełniał warunków wyższego wykształcenia. Był właśnie w trakcie studiów. W ciągu miesiąca zdał wszystkie egzaminy i obronił pracę magisterską. CIS jednak nie otrzymał dotacji na swoją działalność i władze miasta postanowiły Centrum zlikwidować. Barzowskiemu w zamian nie zaproponowano nic innego.
To jednak nie oznacza, że Jerzy Barzowski został bez środków do życia, gdyż jako radny Sejmiku Województwa Pomorskiego otrzymuje dietę w wysokości około 2,5 tys. zł.