
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoTego obawia się prezes gminnej spółki.
Czy próba rozwiązania problemu z oczyszczalnią ścieków w Wyczechach nie wywoła kłopotów z instalacją w Czarnem? To pytanie zadaje sobie prezes czarneńskiego Przedsiębiorstwa Wodno-Kanalizacyjnego Edward Jankowski. Jak sam mówi w rozmowie z Weekend FM, oczyszczalnia w stolicy gminy działa dotąd "wzorowo". Jednak mogą i najprawdopodobniej zmienią to ścieki przywożone tu beczkowozami z wyłączonej z użytkowania instalacji w Wyczechach.
- Obawiamy się, że będzie miało negatywny wpływ na naszą oczyszczalnię w Czarnem, czyli krótko mówiąc na efekty jej działania. Będziemy oczywiście robić wszystko, żeby temu zapobiec, musimy te nowe warunki, jakby oczyszczalnię ustawić technologicznie do tych nowych warunków, czyli zwiększonego zrzutu za pomocą ścieków dowożonych beczkowozami.
Edward Jankowski
Mówi Weekend FM Edward Jankowski. I dodaje, że do nadzoru nad pracą oczyszczalni w Czarnem chce zatrudnić wyspecjalizowaną, zewnętrzną firmę z Gniezna.
- Chcę skorzystać z tej firmy niezależnie od tego, jakie to akurat spowoduje implikacje kosztowe. Orientacyjnie już wiem, ile to może kosztować, nie są to jakieś porażające kwoty, a musimy dbać o naszą oczyszczalnię.
Edward Jankowski
Ścieki z oczyszczalni z Wyczech mają być wożone do Czarnego nawet przez dwa lata, bo tyle może potrwać budowa nowej oczyszczalni w tej pierwszej miejscowości. Na razie gmina Czarne ogłosiła trzeci przetarg na to zadanie.

Słuchaj w: