Człuchowska Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w sprawie usiłowania podpalenia biura posłów Prawa i Sprawiedliwości w Człuchowie. W nocy 26 października ubiegłego roku ktoś rzucił koktajlem Mołotowa w elewację budynku przy placu Wolności. Substancja w podpalonej butelce się jednak nie zajęła, a płonącą szmatę ugasił właściciel budynku - jedyny świadek zdarzenia. Wcześniej widział z okna grupę mężczyzn, ale nie był w stanie ich rozpoznać, bo ci mieli maseczki na twarzach.

Człuchowska policja na monitoringu z sąsiedztwa rozpoznała 26-letniego mieszkańca miasta. Funkcjonariusze przedstawili mężczyźnie zarzut usiłowania podpalenia, jednak ten nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura, która nadzorowała śledztwo, uznała ostatecznie, że ma za mało dowodów, żeby postawić podejrzanego w stan oskarżenia. Postępowanie zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy:

Mówi Weekend FM prokurator rejonowy w Człuchowie Tomasz Klukowski.

Aleksander Mrówczyński komentuje umorzenie śledztwa w sprawie usiłowania podpalenia człuchowskiego biura jego i innych posłów PiS-u

"Wyrażam wielkie zdziwienie co do decyzji prokuratury" - tymi słowami chojnicki poseł Prawa i Sprawiedliwości Aleksander Mrówczyński komentuje postanowienie Prokuratury Rejonowej w Człuchowie. Jak mówiliśmy już w Weekend FM, z powodu niewykrycia sprawcy, umorzone zostało śledztwo w sprawie usiłowania podpalenia człuchowskiego biura poselskiego PiS-u. Oględziny miejsca zdarzenia, monitoring z sąsiedztwa czy zeznania jedynego naocznego świadka - właściciela budynku - okazały się niewystarczające do oskarżenia podejrzanego o ten czyn mężczyzny.

"Próba wrzucenia koktajlu Mołotowa do biura poselskiego w Człuchowie mogła przynieść katastrofalne skutki" - mówi Weekend FM poseł Aleksander Mrówczyński.

Aleksander Mrówczyński podkreśla, że w momencie próby podpalenia w domu - poza zmarłym właścicielem budynku - przebywały jego żona i dwie córki.

Posłowie PiS-u, których przedstawicielstwo w Człuchowie mogło zostać podpalone, nie zostali włączeni do prokuratorskiego postępowania jako strona. W charakterze pokrzywdzonego występował właściciel budynku, w którym parlamentarzyści wynajmują biuro. Aleksander Mrówczyński nie odpowiedział na pytanie czy posłowie będą namawiali bliskich zmarłego do złożenia zażalenia na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa. Poseł zapewnił jednak, że biuro nadal będzie działało w tym samym miejscu.