W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.

Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:

Zamknij okno
Zamknij okno  X

Radio Weekend

Słuchaj on-line:

Słuchaj Radia Weekend

Teraz Gramy (graliśmy wcześniej):

.

.

Na antenie:

.

.

Napisz do nas:

  • środa, 15 lipca 2020 21:56

Chojnice

Straszny swąd spalenizny. Wydarzenia z początku 1945 roku w chojnickiej Dolinie Śmierci – część I

Do masowych mordów na Polach Igielskich dochodziło przez całą jesień 1939 roku. Także na początku 1945 roku Niemcy mieli zabić kilkuset Polaków a ich ciała spalić na terenie, który dzisiaj jest nazywany Doliną Śmierci.

Straszny swąd spalenizny. Wydarzenia z początku 1945 roku w chojnickiej Dolinie Śmierci &ndash część I

Kwerenda archiwalna przeprowadzona w ramach realizacji projektu naukowego pt. „Archeologia Doliny Śmierci” pozwoliła na pozyskanie dokumentów, które do tej pory nie były bliżej omawiane. Stanowią one ważne uzupełnienie wiedzy na temat tego, co zaszło na początku 1945 roku na północnych obrzeżach Chojnic (ryc. 1).

Straszny swąd spalenizny. Wydarzenia z początku 1945 roku w chojnickiej Dolinie Śmierci – część I

Rycina 1. Współczesny widok na chojnicką Dolinę Śmierci z lotu ptaka (fot. D. Frymark).

Wydarzenia ze stycznia 1945 roku w Dolinie Śmierci – dotychczasowe ustalenia
 

O tym, że w styczniu 1945 roku Niemcy w chojnickiej Dolinie Śmierci zamordowali kilkuset Polaków pisał już Wojciech Buchholc (1947) w książce pt. Chojnice 1939-1945. Bazę źródłową dla autora stanowiły materiały zebrane w ramach działalności Powiatowego Komitetu Uczczenia Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach (ryc. 2).

Straszny swąd spalenizny. Wydarzenia z początku 1945 roku w chojnickiej Dolinie Śmierci – część I

Rycina 2. Okładka książki pt. Chojnice 1939-1945 (fot. D. Kobiałka).

Jednym ze świadków zeznających na okoliczność wydarzeń ze stycznia 1945 roku była Maria Bogucka. Według niej ok. 20 stycznia 1945 roku przez miasto była prowadzona kolumna 1400 osób pod eskortą 60 członków Gestapo. Wśród pędzonych byli mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci. Jedna z kobiet miała powiedzieć, że są to uczestnicy powstania warszawskiego, których wywieziono do Grudziądza na prace fortyfikacyjne. Za pochodem jeden z członków Gestapo, jak zeznawał świadek, wiózł na sankach 50. litrową beczkę z nieznaną substancją (Buchholc 1947, s. 69-70).

Drugi świadek, Jan Grunt, twierdził, że ok. 18 grudnia przyprowadzono do Chojnic więźniów politycznych. Ich ilość szacował na 800 osób. Część z nich została umieszczona w budynkach byłych Krajowych Zakładów Opieki Społecznej. Pewna zaś grupa od razu została wyprowadzona na Pola Igielskie, jakieś 500 metrów od pomieszczeń obecnego Schroniska dla Nieletnich w Chojnicach. W nocy było słychać dochodzące z oddali odgłosy strzałów, prowadzono także kolejne grupy więźniów na rozstrzelanie. Miejscem, gdzie działy się te mordy był plac ziemi ornej otoczony krzewami – tzw. Ostrówek. Teren, zdaniem świadka, zabezpieczała policja z psami gończymi. Zwłoki ofiar miały zostać oblane benzyną i spalone, o czym świadczyły trzy porzucone beczki. Palenie ciał trwało trzy dni i trzy noce. „Szczególnie w nocy widać było można dokładnie dużą łunę i czuć straszny swąd spalenizny” (Buchholc 1947, s. 70). Wśród tej grupy, jak podawał Jan Grunt, przeważały kobiety nad mężczyznami. Byli w niej także przedstawiciele społeczności żydowskiej.

Trzecim świadkiem wydarzeń styczniowych z Chojnic była Jadwiga Łęgowska, której córka Elżbieta miała być w transporcie osób doprowadzonych na Pola Igielskie. Według tej wersji wydarzeń, więźniowie byli pędzeni z Bydgoszczy. Doprowadzono ich do budynków Krajowych Zakładów i w nocy z 22 na 23 stycznia 1945 roku więźniowie zostali wyprowadzeni do Doliny Śmierci, następnie zamordowani a ciała spalono. W pracy Wojciecha Buchholca (1947, s. 71) liczba ofiar ze stycznia 1945 roku była szacowana na 800 osób. Jednak w innym miejscu pracy autor podaje, że to raczej 600 osób zabito i potem spalono w Dolinie Śmierci (Buchholc 1947, s. 119).

Z kolei Włodzimierz Jastrzębski, wybitny i zasłużony badacz problematyki drugowojennej na Pomorzu Gdańskim, sugerował, że ofiary zamordowane w chojnickiej Dolinie Śmierci miały być początkowo osadzonymi w więzieniu przy ul. Wały Jagiellońskie 4 w Bydgoszczy. 21 stycznia 1945 roku nastąpiła ewakuacja całości personelu pod niemiecką eskortą. Bazując na ustaleniach więźniów, którzy brali udział w tych marszach oraz miejscowej ludności, która widziała kolumny więźniów, udało się ustalić autorowi, że dwie grupy Polaków (ok. 440 osób) dotarły do Dessau oraz Hamburga, gdzie zostały zwolnione. Inna grupa byłych osób przetrzymywanych w budynkach przy ul. Wały Jagiellońskie 4, która miała liczyć, jak podaje Włodzimierz Jastrzębski, 1000 osób popędzono przez Koronowo, Mąkowarsko i Sępólno. Właśnie oni, jak przypuszcza bydgoski historyk, zostali ostatecznie doprowadzeni do Doliny Śmierci i tam rozstrzelani, następnie ciała spalono. Wśród ofiar byli m.in. członkowie polskiego podziemia (Jastrzębski 1974, s. 223).

Wydarzenia ze stycznia 1945 roku w Dolinie Śmierci w materiałach źródłowych

Podstawowym elementem rzetelnych badań naukowych jest przynajmniej próba dotarcia do materiałów źródłowych, które były podstawą dla kolejnych badaczy zajmujących się danym problemem. Z tych też przesłanek dokonano kwerendy archiwalnej m.in. w zbiorach znajdujących się w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy, Muzeum Historyczno-Etnograficznym im. Juliana Rydzkowskiego w Chojnicach oraz bydgoskiej delegaturze Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku. Część z dokumentów dotyczy także wydarzeń, do których doszło w styczniu 1945 roku na Polach Igielskich.

Dokumenty z Archiwum Państwowego w Bydgoszczy

Wśród zbadanych dokumentów jest odpis zeznania Jana Grunta. W większości zgadza się on z opisem zawartym w Chojnicach 1939-1945. Z ważnych różnic natomiast należy podkreślić, że w materiale znajdującym się w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy jest mowa o 600 ofiarach, a nie 800, jak pisał Wojciech Buchholc. Cennym uzupełnieniem tego dokumentu jest odręczna notatka, w której autor zauważa, że do księdza Riebanda w Chojnicach miał przybyć niemiecki policjant biorący udział w rozstrzeliwaniach. Potwierdził on wydarzenia, do których dochodziło w tym czasie na obrzeżach Chojnic. Autor dopisku dodał także, że wysepka ziemi ornej otoczona drzewami w lokalnym nazewnictwie określana była jako Witki.

Zeznania Jana Grunta pojawiają się także w źródle będącym uzupełnieniem sprawozdania z wyjazdu terenowego z 26 czerwca 1945 roku. W dokumencie jednak jest mowa, że rozstrzeliwania miały rzekomo miejsce w lipcu 1944 roku na Ostrówku, dzisiejszym terenie określanym mianem Doliny Śmierci. Jest to jedyny dokument nam znany, który sugeruje taką datę. Nie znajduje ono potwierdzenia w odniesieniu do wielu innych materiałów opisujących wydarzenia związane z rozstrzeliwaniami w Dolinie Śmierci na początku 1945 roku. Ofiary miały być więźniami politycznymi. Autor notatki podaje, że ok. 600 osób rozstrzelano, a ciała spalono. W trakcie wizji lokalnej zauważono wykopany dół o wymiarach 3 m szerokości i 7 m długości. Wokół niego były jeszcze porozrzucane haki, łopaty oraz 3 beczki po benzynie. Ciała, według autora dokumentu, palono 3 dni. W rowie zlokalizowanym na północny-zachód od dołu odnaleziono czapkę i kurtkę więźnia obozu koncentracyjnego. Nie można jednak wykluczyć, że autor myli ubiór więźnia obozu koncentracyjnego z tzw. pasiakiem więziennym.

Z akt sprawy przeciwko Hildebrandtowi i towarzyszom o ludobójstwo pochodzi notatka dotycząca zeznań Alojzego Drygalskiego. Były one złożone 3 stycznia 1949 roku. Świadek w sprawie wydarzeń styczniowych stwierdził, że obserwował je z odległości 400 metrów, częściowo zaś przez lornetkę. Mordów samych nie widział. Podaje jednak, że było to wiedzą powszechnie znaną w Chojnicach w tym czasie, że na Polach Igielskich zabijano Polaków pod koniec wojny. Z osobistych obserwacji zaświadczył, że widział, jak dymy unosiły się nad Doliną Śmierci – „Mówiono, że tam się pali”.

Bardzo cennym dokumentem jest także odpis zeznań Marii Boguckiej, która była częstokroć przywoływana w lokalnej literaturze w związku ze styczniowymi wydarzeniami w Dolinie Śmierci. Dokument zawiera wcześniej niepublikowane informacje:

Pochód ów zaszedł za cegielnię na szosę kościerską idąc z miasta po lewej stronie. Tam zboczono po lewej stronie szosy idąc około 300 mtr. w kierunku znajdującego się tam zagajnika i bajora mającego kształt półksiężyca i znajdującego się w dole poniżej wysokości szosy. 2 olbrzymie stosy w odległości od siebie 3 mtr. gdzie następnie lano benzyną i spalono. Ogień był widziany przez 12 godzin w nocy i to z miasta ulicy Strzeleckiej i Mickiewicza. Ogień był równy błękitny dając myśl, że mogą się tylko palić zwłoki. Na miejscu tam stwierdzono i znaleziono niedopałki drzewa, trzy beczki od benzyny i drobiazgi codziennej potrzeby, które pochodziły od ofiar.

Miejsce wskazane przez świadka zostało odwiedzone przez specjalną komisję, w skład której wchodzili członkowie Powiatowego Komitetu Uczczenia Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach w dniu 25 sierpnia 1945 roku. Niemniej jednak w trakcie wizji lokalnej nie odnaleziono śladów, o których zeznawała Maria Bogucka. Co więcej, dokument posiada kolejną ręczną notatkę sporządzoną przez sekretarza Komitetu Mariana Grochowskiego, z której jednoznacznie wynika, że świadek dnia 12 września 1945 roku wycofał swoje dotychczasowe zeznania. Ostrówek, czyli dzisiejsza Dolina Śmierci została wskazana jako miejsce, gdzie w rzeczywistości dochodziło do palenia zwłok pod koniec wojny.

 24 sierpnia 1945 roku odbyła się inna wizja lokalna w celu wstępnego rozpoznania miejsc w Chojnicach i regionie, gdzie miały znajdować się groby masowe zamordowanych Polaków w czasie II wojny światowej. W bydgoskich materiałach jest odpis protokołu z jednego z takich wyjazdów:

Trzecim miejscem to jest kwadrat w odległości 8 m. od zagajnika w górę i 6 m. od drogi prowadzącej z szosy do Igieł do zagajnika Ostrówko. Czwarte miejsce to idąc wspomnianą drogą do środka zagajnika, natrafiamy na olbrzymie koło, wolnej ziemi z znakiem spalenizny. Tam zostało około 600 naszych bohaterów z powstania warszawskiego rozstrzelanych i spalonych.

Z powyższego dokumentu wynika, że ślady spalenizny były wyraźnie czytelne w trakcie wizji lokalnej kilka miesięcy po zakończeniu działań wojennych w Chojnicach.

Ważnym dokumentem w zbiorze akt bydgoskiego archiwum jest imienny spis pomordowanych w Chojnicach i powiecie czasie II wojny światowej. Jedną z ofiar była Elżbieta Łęgowska, którą rzekomo rozpoznano w kolumnie prowadzonej do Doliny Śmierci w styczniu 1945 roku. Jednak w zeznaniach matki pojawia się noc z 22 na 23 stycznia 1945 roku jako moment prowadzenia ludzi na rozstrzelanie do Doliny Śmierci (Ostrówek). W spisie z kolei podana jest data 14 stycznia 1945 roku jako dzień śmierci Elżbiety Łęgowskiej.

Dawid Kobiałka, Mikołaj Kostyrko, Filip Wałdoch

Archiwalia

Archiwum Państwowe w Bydgoszczy:
6/2437/3 – Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Bydgoszczy – Odział Okręgu w Chojnicach;
6/2437/4 – Komitet Uczczenia Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach.

Bibliografia

Buchholc W. 1947, Chojnice w latach 1939-1945, [w:] Chojnice 1939-1945, Chojnice, Powiatowy Komitet Uczczenia Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach, s. 12-159.
Jastrzębski W. 1974. Terror i zbrodnia. Eksterminacja ludności polskiej i żydowskiej w rejencji bydgoskiej w latach 1939-1945. Warszawa: Wydawnictwo Interpress.

Podziękowania

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Także miasto Chojnice wsparło organizacyjnie i finansowo nasze prace.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:


 



 


Straszny swąd spalenizny. Wydarzenia z początku 1945 roku w chojnickiej Dolinie Śmierci – część I
Wszelkie materiały (w szczególności informacje lokalne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zabronione jest bez zgody Redakcji Radia Weekend FM/portalu weekendfm.pl wyrażonej na piśmie pod rygorem nieważności: kopiowanie, rozpowszechnianie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie w całości lub we fragmentach informacji, danych, materiałów lub innych treści poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym.
Copyright © 2001-2024 Radio Weekend, PETRUS Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, Korzystanie z portalu oznacza akceptację regulaminu - polityki prywatności - polityki plików cookies
Powiadomienie o plikach cookie Strona korzysta z plików cookies do celów statystycznych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia, więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności. zamknij