
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoChorzów (woj. śląskie). Mężczyzna, który uciekł z pumą do lasu, sam się zgłosił na policję. Właściciel oddał udomowioną pumę Nubię do ogrodu zoologicznego w Chorzowie.
Kamil Stanek będzie teraz pracował jako wolontariusz w zoo w Chorzowie przez najbliższe 30 dni, żeby mieć kontakt z Nubią. - Jestem bardzo zadowolony z tej opieki. Jestem wdzięczny zoo w Chorzowie i wszystkim ludziom dobrej woli – powiedział na konferencji prasowej w ogrodzie zoologicznym.
Służby zarzucały panu Kamilowi, że zwierze żyło w złych warunkach i było zaniedbane. Zaprzecza temu wstępna opinia weterynarzy z zoo w Chorzowie. - Nic nie dolega temu zwierzakowi. Prawidłowo się porusza. Ma czyste oczy i uszy. Wygląda na bardzo zadbaną – poinformowała Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie.
Weteran z Afganistanu nabył zwierzę kilka lat temu w Czechach. Mężczyzna przywiózł pumę nazwaną Nubia do Polski i od małego wychowywał.
Kamil Stanek zbiera w internecie pieniądze na pomoc prawną w walce o odzyskanie pumy. Petycję o zwrócenie mu dzikiego kota podpisało już blisko 70 tys. osób.
Słuchaj w: