
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. - Jestem w todze, jestem sędzia. Jestem w todze, bo nie jestem tutaj prywatnie, jestem służbowo, dlatego noszę strój służbowy. Przyjechałem, żeby wypełnić rotę ślubowania sędziowskiego, tj. stać na straży konstytucji, prawa I praw obywatelskich – powiedział Tomasz Marczyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” przed rozpoczęciem "Marszu tysiąca tóg".
Protest organizowany przez środowiska sędziowskie oraz prawnicze to wyraz sprzeciwu wobec proponowanych zmian w sądownictwie. Chodzi o ustawę represyjną, która głosami Prawa i Sprawiedliwości została w grudniu przyjęta przez Sejm.
- Jeszcze kilka miesięcy temu nam, prawnikom, trudno było sobie wyobrazić powód, dla którego spotkalibyśmy się na ulicy w togach. Ale jak widać determinacja rządzących do podporządkowania sądów jest taka, że przekracza naszą wyobraźnię – ocenił Marczyński.
Słuchaj w: