W Ożarowie Mazowieckim doszło do śmiertelnego wypadku. Na miejsce przyjechali strażacy-ochotnicy. Wyciągnęli poszkodowanego z auta. - Doszło do kontaktu krwi poszkodowanego z moją – relacjonował Grzegorz Nizio z OSP w Ożarowie Mazowieckim. Jak mówił, na miejscu był lekarz, który pobrał krew od zmarłego i kazał strażakowi pojechać do szpitala zakaźnego. Miał zrobić badania, żeby sprawdzić, czy niczym się nie zaraził.

W szpitalu początkowo w ogóle odmówiono strażakowi badania. Wszystko dlatego, że należy do Ochotniczej, a nie Państwowej Straży Pożarnej. Po negocjacjach szpital zgodził się zrobić badania. Strażak musiał jednak za nie zapłacić.