
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoJak informuje dyrektor Parku Narodowego Bory Tucholskie Janusz Kochanowski, najprawdopodobniej jest to mała wataha, która swoje gniazdo ma w okolicy Rolbika w gminie Brusy.
Zwierzęta te mają duży rejon łowiecki, więc pojawiają się także niedaleko Chojnic. Czy spotkanie z wilkiem może być niebezpieczne? O to pytał Michał Drejer:
Wilków nie należy się obawiać, odpowiada dyrektor Parku Narodowego Bory Tucholskie Janusz Kochanowski:
- Należałoby zapomnieć generalnie o bajce o Czerwonym Kapturku, bo ona tam przedstawia wilka w bardzo złym świetle.
Prawda jest taka, że to wilki boją się ludzi i unikają z nimi kontaktu. Starają się więc zniknąć z pola widzenia, zanim człowiek zdąży je zauważyć.
Jeśli więc w lesie rzeczywiście uda nam się spotkać wilka, a tym bardziej go sfotografować, możemy powiedzieć, że mieliśmy szczęście.
I jeszcze jedno: jak pokazują badania wilczych odchodów, zwierzęta te odżywiają się głównie dziką zwierzyną
- Te, które bytowały na terenie parku, zjadały głównie jelenie, dziki i bobry.
Czerwony kapturek może się więc czuć bezpiecznie. My też.
relacja