Tym razem są podejrzenia, że prowadzący hospicjum NZOZ Medicor Barbary Bonny naruszył uzgodnienia z Narodowym Funduszem Zdrowia. Hospicjum musi być osobnym i samodzielnym oddziałem i nie można go łączyć z inną działalnością. To główny warunek przyznania kontraktu przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Tymczasem w budynku po byłym szpitalu płucnym w Chojnicach funkcjonują razem i hospicjum, i zakład opiekuńczo-leczniczy.
Rzecznik prasowy gdańskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Mariusz Szymański powiedział, że Narodowy Fundusz Zdrowia zastrzegł sobie, iż hospicjum powinno działać na zasadach oddzielnej komórki organizacyjnej. Funkcjonowanie hospicjum i zakładu opiekuńczo-leczniczego w ramach jednego oddziału jest wyraźnym naruszeniem warunków zawarcia kontraktu, które może prowadzić nawet do jego zerwania.
Powinny to być dwa oddzielnie prowadzone oddziały – potwierdza również prof. Krystyna de Walden – Gałuszko, Konsultant Krajowy w Dziedzinie Medycyny Paliatywnej, a także kierownik Zakładu Medycyny Paliatywnej w Katedrze Medycyny Rodzinnej Akademii Medycznej w Gdańsku. „Oddział wymaga osobnych lekarzy, pielęgniarek, osobnych zespołów i tutaj żadnego połączenia być nie może” – powiedziała prof. Krystyna de Walden Gałuszko, która zamierza przyjechać do Chojnic i ocenić sytuację na miejscu.
Przypomnijmy, w maju 2003 roku uroczyście zainaugurowano działalność hospicjum. Później do pawilonu dołączyli pacjenci zakładu opiekuńczo-leczniczego (ZOL). Barbara Bonna, właścicielka NZOZ Medicor, nie chciała wyjaśnić, dlaczego jej firma prowadzi hospicjum i ZOL w jednym oddziale. Dodajmy, że gorącym propagatorem powołania hospicjum był mąż Barbary Bonny, radny Rady Miasta Leszek Bonna. 8 października 2002 roku wraz z burmistrzem Chojnic Arseniuszem Finsterem przekonywał radnych powiatu do przekazania miastu w darowiźnie pawilonu po szpitalu płucnym na działalność hospicyjną. Wiedział, że tzw. ZOL będzie wymagał odrębności. Świadczą o tym jego słowa: cytujemy: „Te dwie działalności powinny być oddzielone od siebie, najlepiej jakby funkcjonowały w oddzielnych budynkach. Będziemy myśleć o tym, żeby zburzyć czy adaptować pawilon męski z myślą o zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Są dwa warunki Kasy Chorych, która wskazuje, że powinien to być oddzielny budynek. wszystkie hospicja które znam działają w oddzielnych budynkach, nie działają w jakimś kompleksie gdzie oprócz hospicjum jest prowadzona innego rodzaju działalność” – mówił do radnych powiatowych Leszek Bonna.
ZOL nigdy nie trafił do pawilonu męskiego, bo obiekt jest w złym stanie technicznym. Zakład opiekuńczo-leczniczy Barbary Bonny znalazł za to dobre miejsce w wyremontowanym przez miasto i należącym do miasta pawilonie żeńskim, tym samym, w którym mieści się hospicjum