
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoPrzywrócimy dojście do zatoczki obok drogi - deklarują władze miasta.
Mieszkańcy miejscowości Świdwie i Grochowiec w gminie Sępólno Krajeńskie pytają o bezpieczeństwo swoich dzieci dowożonych do szkół gminnym transportem. Do niedawna autobus wjeżdżał do wsi i zabierał dzieci, teraz staje na przystanku przy drodze wojewódzkiej.
Do naszej redakcji trafił list zaniepokojonych rodziców, którzy pytają dlaczego nie może być tak jak dotychczas. Ich zdaniem wysiadanie dzieci na przystanku przy ruchliwej drodze wojewódzkiej 241 nie ma nic wspólnego z bezpiecznym dotarciem do szkoły, a sprawę próbował wyjaśnić nasz sępoleński reporter Maciej Bór.
Rzeczywiście od przystanku do drogi w kierunku jednej i drugiej wsi nie ma chodnika, nie ma też i nie było przejścia dla pieszych przez ruchliwą wojewódzką jezdnię. Problem polega na tym, że od kilku miesięcy w tym miejscu trwa remont drogi i przystanków, ale to nie wszystko. Od początku roku gmina prowadzi bezpłatny transport publiczny autobusami szkolnymi i musi przestrzegać uzgodnionych z wojewodą tras przejazdu. Wiceburmistrz Sępólna Marek Zieńko tłumaczy, że autobus wjeżdżał do wsi na zasadzie wyjątku właśnie ze względu na trwający remont drogi.
- Autobus szkolny, który dowozi do szkoły podstawowej w Zbożu, od stycznia jest transportem publicznym, no więc ma wyznaczone przystanki, na których może się zatrzymywać. Natomiast w okresie remontu drogi 241, drogi wojewódzkiej, w czasie, kiedy były remontowane zatoczki, po prostu dla poprawy bezpieczeństwa zdecydował się przewoźnik, żeby wjechać tam parę metrów z trasy i bezpiecznie dzieci zabrać.
Wcześniej natomiast - jak piszą rodzice - jeden z rolników udostępnił kawałek swojego pola, żeby dzieci mogły dojść do przystanku, jednak poprzez trwający remont drogi dojście zostało zrównane z ziemią i zlikwidowane. Wiceburmistrz Marek Zieńko deklaruje jak najszybsze przywrócenie tego właśnie dojścia do przystanku.
- Umówiliśmy się z panią sołtys, że przywrócimy dojście ścieżką dla pieszych do zatoki autobusowej w kierunku Sępólna. Ta, która była wcześniej, remont drogi 241 zbliża się ku końcowi i myślę tutaj, że z wykonawcą, zarządcą drogi, czyli z Zarządu Dróg Wojewódzkich uzgodnimy przebieg tej trasy, żeby bezpiecznie dzieci mogły dotrzeć do tej zatoki.
relacja
Słuchaj w: