
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. W innych krajach Unii Europejskiej jest taki znak zapytania: Jak to jest możliwe, że się ten prezydent tak zachowuje? Jak to jest możliwe, że ten rząd sobie pozwala na takie śmichy-chichy? - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 europosłanka Polski 2050 Róża Thun. Oceniła, że jeżeli Mateusz Morawiecki pojechałby na ten szczyt Unii Europejskiej w grudniu, to "wykazałby się jakąś nadzwyczajną odwagą, albo też naiwnością, bo możemy sobie wyobrazić, jakie przyjęcie go tam czeka". Jak mówiła Thun "oburzenie: na przeciągnięcie terminu powołania nowego rządu jest coraz głośniejsze". Poseł KO Bartosz Arłukowicz ocenił, że Morawiecki jest "premierem zerowych szans".
- To żenujący spektakl, upadek tego rządu i upadek Morawieckiego, jako polityka. Kończy w bardzo złym stylu, wiedząc o wielu problemach, które Polskę, Polaków trapią - ocenił. - Dostał misję, wziął tę misję pod pachę i gdzieś sobie z nią poszedł i tak naprawdę nikt nie wie, gdzie on jest - mówił Arłukowicz. Dodał, że on i jego koleżanki i koledzy nie mają zamiaru o niczym już więcej rozmawiać z Morawieckim, poza jego dymisją i terminem dymisji.
Prowadzący program Piotr Marciniak zwrócił uwagę, że 14 grudnia rusza szczyt Unii Europejskiej i zauważył, że gdyby do tego czasu nie doszło do zaprzysiężenia Donalda Tuska, pojechałby tam Mateusz Morawiecki. Thun powiedziała, że jeżeli Morawiecki pojechałby na ten szczyt, to "wykazałby się jakąś nadzwyczajną odwagą, albo też naiwnością, bo możemy sobie wyobrazić, jakie przyjęcie go tam czeka".
- W ogóle zastanawiam, się kto będzie chciał z nim rozmawiać i podawać mu rękę, dlatego, że oburzenie na przeciągnięcie terminu jest coraz głośniejsze. To nie jest coś, co oburza tylko nas Polaków - powiedziała.
Słuchaj w: