
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. - Niszczone są nośniki fizyczne, ale wszystkie dokumenty, wszystkie informacje w nich zawarte, są przechowywane, archiwizowane zgodnie z przepisami - zapewniał wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Już po wyborach parlamentarnych ministerstwo spraw zagranicznych "fizycznie zutylizowało" 400 kilogramów dysków. Z odpowiedzi resortu uzyskanej przez posła KO Krzysztofa Brejzę wynika też, że przez 26 dni października zniszczono dziewięć kontenerów po 600 litrów dokumentów, cztery kontenery po 240 litrów oraz pięć kontenerów po 120 litrów.
Pytany o sprawę wiceminister spraw zagranicznych zapewnia, że wszystko odpływa się zgodnie z procedurami, a dane są archiwizowane zgodnie z przepisami. Zdaniem opozycji to skandal i działania, które mają na celu ukrycie informacji. - Jeżeli okaże się, że prawdą jest to, co donoszą media, że były niszczone dokumenty, były niszczone nośniki danych, to za to jest po prostu kryminał – stwierdził Borys Budka z PO.
- Determinacja wskazuje na to, że większą odpowiedzialność i większą obawę wywołuje odpowiedzialność za to, co było w tych dokumentach niż za zniszczenie samych dokumentów – podsumował Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny.
Słuchaj w: