
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. - Osiągnięto to, że Putin stał się de facto politycznie pełniącym obowiązki prezydenta Rosji i musiał zaakceptować, że jego przyszłość będzie przedmiotem negocjacji, jakichś rozmów wewnątrz kremlowskiej elity – mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Według niego za Jewgienijem Prigożynem - szefem Grupy Wagnera, która przeprowadził bunt w Rosji - stali potężni ludzie.
- Ci, którzy stali za Prigożynem, uważali, że co oni zyskują na tym, jak Putin w zasadzie bez żadnych negocjacji przedłuży swoją kadencję? Oni chcą coś dla siebie wynegocjować. Mało tego, żeby wynegocjować, muszą grozić Putinowi, że nie musi być prezydentem Rosji – ocenił.
Słuchaj w: