
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. Sekretarz Stanu USA Antony Blinken z wizytą w Pekinie. Spotkał się ze swoim chińskim odpowiednikiem, a ich trwająca pięć i pół godziny rozmowa była - według oficjalnych komunikatów - "szczera, rzeczowa i konstruktywna".
Zdaniem komentatorów, jej pomyślny przebieg mógłby doprowadzić do złagodzenia napięcia między oboma mocarstwami, które obecnie dotyczy - oprócz kwestii gospodarczych - przede wszystkim postawy Pekinu wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz planów wchłonięcia Tajwanu, który Waszyngton konsekwentnie wspiera.
- Sukcesem byłoby, gdyby Chiny nie stały już po stronie Rosji tylko zaczęły realnie wpływać na stronę rosyjską, żeby wyprowadziła swoje wojska z Ukrainy. Mimo tego, że Chiny prowadzą tzw. smiling diplomacy, czyli wychodzą z tzw. propozycjami pokojowymi, w rzeczywistości wspierają strategicznie Rosję - zauważa Agnieszka Legucka, analityczna z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. W tym kontekście - zdaniem eksperta fundacji Stratpoints płk. Macieja Matysiaka - widać jak na dłoni upadek Rosji na arenie międzynarodowej, skoro USA i Chiny rozmawiają o niej ponad głową jej lidera Władimira Putina.
Słuchaj w:

Artykuł sponsorowany

