
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoKraków. To jeszcze nie jest szczyt zachorowań, ale już i tak jest źle. Fala grypy jest widoczna w szpitalach, przychodniach i aptekach. W ostatnich dniach to nawet 40 tysięcy nowych przypadków dziennie. Przybywa też zakażeń wirusem RSV, nadal stwierdzany jest też koronawirus.
Podczas świąt w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie dziennie przyjmowanych było nawet kilkudziesięciu pacjentów- i to tych najmłodszych.
- Odkąd tu pracuje, tego co przezywamy w ostatnich kilku tygodniach jeszcze nie doświadczyłem, takiego nawału pacjentów pediatrycznych. W Wigilię było 80 pacjentów, w Boże Narodzenie ponad 100 i 80 w drugi dzień świąt. Te liczby mówią same za siebie. W poprzednich latach mieliśmy o połowę mniej pacjentów w okresie świątecznym – mówi lek. med. Dariusz Chmiel z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Słuchaj w:

Artykuł sponsorowany

