
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoSopot (woj. pomorskie). Ani sinice, ani czerwona flaga, ani też upomnienia ratowników nie powstrzymały jednego z plażowiczów od wchodzenia do wody. Konieczna była interwencja policji. Mężczyzna był pijany. Usłyszał pięć zarzutów dotyczących m.in. znieważenia i naruszenia nietykalności ratowników.
W poniedziałek, 15 sierpnia, 11 kąpielisk w Zatoce Gdańskiej zostało zamkniętych z powodu utrzymujących się tam sinic. W przypadku ich zakwitu sanepid nie zaleca wchodzenia do wody, w związku z czym w tym dniu na masztach powiewała czerwona flaga. Co więcej, tego dnia panowała niesprzyjająca kąpielom w Bałtyku pogoda.
Taki stan rzeczy miał nie spodobać się jednemu z plażowiczów. Mężczyzna miał sobie za nic ostrzeżenia i wezwania ratowników WOPR. To, jak się zachowywał, widać i słychać na udostępnionym przez ratowników nagraniu.
- W pewnym momencie 39-letni mieszkaniec Sopotu kopnął w megafon trzymany przez jednego z ratowników, zaczął ich znieważać wulgarnymi słowami, próbował też naruszyć ich nietykalność cielesną - informuje komisarz Radosław Talaśka z policji w Sopocie.
Na miejsce ratownicy wezwali policję. Jak podkreśla Talaśka, funkcjonariusze, którzy interweniowali wobec 39-latka z uwagi na jego zachowanie, byli zmuszeni do użycia siły fizycznej. - By go obezwładnić i jak najszybciej wyprowadzić z plaży, na której w tym czasie świadkami tego chuligańskiego zachowania było wielu turystów i dzieci - opisuje policjant.
Okazało się, że mężczyzna był pijany. Badanie wykazało, że miał niemal 1,5 promila alkoholu w organizmie.
39-latek został zatrzymany do wytrzeźwienia, a następnego dnia przesłuchany. Jak informuje policja, usłyszał pięć zarzutów. - Dotyczą między innymi znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych oraz kierowania wobec nich gróźb karalnych - przekazuje Talaśka.
Grożą mu trzy lata pozbawienia wolności. - Ponadto wobec mężczyzny policjanci skierują wnioski o ukaranie do sądu za popełnione wykroczenia, między innymi za zakłócenie porządku w czynie tak zwanym chuligańskim i pod wpływem alkoholu oraz za używanie słów wulgarnych w miejscu publicznym - podkreśla przedstawiciel sopockiej policji.
Słuchaj w: