
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoUstala je człuchowska policja.
Prokuratura Rejonowa w Człuchowie wszczęła śledztwo w sprawie wczorajszego (22.11), tragicznego w skutkach wypadku pod Przechlewem. Jak mówiliśmy już w wiadomościach Weekend FM, po czołowym zderzeniu jeepa i opla corsy zginęła 68-letnia mieszkanka Koczały - pasażerka tego drugiego pojazdu. Do szpitala z licznymi obrażeniami ciała trafiło dwoje 39-latków z tego pojazdu: mieszkanka Koczały, która była pasażerką oraz mieszkaniec gminy Koczała, który siedział za kierownicą opla. W toku policyjnych czynności okazało się, że kierowca opla nie powinien wsiadać za kierownicę, a jego samochód nie powinien wyjeżdżać na drogę publiczną.
- Policjanci podczas ustalania szczegółów tego tragicznego zdarzenia zatrzymali kierowcy jeepa prawo jazdy. Ustalili również, że kierowca opla nie posiada uprawnień do kierowania samochodami, a jego pojazd nie posiada aktualnego badania technicznego.
Sławomir Gradek
Mówi Weekend FM oficer prasowy człuchowskiej policji Sławomir Gradek.
Prawo jazdy zostało zatrzymane kierowcy jeepa, ponieważ wstępne ustalenia człuchowskiej policji wskazują na to, że to kierujący tym pojazdem 50-latek z Człuchowa nie zapanował nad autem na łuku drogi w czasie opadów gradu. Ani on, ani 47-letnia pasażerka jeepa nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Zostali zaopatrzeni na miejscu i nie trafili do szpitala. Obydwaj kierowcy byli trzeźwi.
Śledczy wciąż pracują nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności tego zdarzenia.
Słuchaj w: