
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoSędzia zauważył błąd w opinii i biegły dostał czas na jej poprawienie.
Trzeci raz biegły z Gdańska Rafał Szczypiński będzie musiał pojawić się w Sądzie Rejonowym w Człuchowie. Powodem jest błąd w jego opinii z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, który został dziś (17.09) wyłapany. Stało się to w czasie rozprawy w procesie o śmiertelne potrącenie w czerwcu 2018 roku dziadka i wnuczka na drodze krajowej nr 25 w Sporyszu, w gminie Rzeczenica.
Błąd został wychwycony, gdy biegły został zapytany przez sędziego Czesława Szymanówkę o odległość samochodu oskarżonego od pieszych w chwili przekraczania przez nich krawędzi jezdni. Wcześniej odpowiedział, że to 30 metrów, a okazało się, że chodzi najprawdopodobniej o 24 metry.
- Proszę sądu, trudno mi się oprzeć wrażeniu, że w opinii został wyłapany właśnie błąd, aczkolwiek żebym mógł to potwierdzić, niestety będzie to wymagało z mojej strony powtórnej analizy całego toku rozumowania i symulacji, którą poczyniłem. Na gorąco ja rozumiem, o co sąd pyta i rzeczywiście widzę te różnice.
Rafał Szczypiński
Mówił w sądzie biegły Rafał Szczypiński.
To specjalista, na którego opinii w dużej mierze opierał się akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi D. z Płońska. Jest on oskarżony o spowodowanie wypadku, choć na nagraniu z monitoringu widać, że ofiary wbiegły wprost przed samochód, którym kierował. Jak jednak wyliczył biegły, Grzegorz D. jechał z prędkością 108 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie można jechać siedemdziesiątką. Autor opinii z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wyliczył, że gdyby jechał przepisowo, nie uderzyłby w dziadka i wnuczka.
Na razie nie wiadomo jak i czy w ogóle błąd wpłynie na wnioski biegłego. Ponieważ w człuchowskim sądzie nie dysponował on narzędziami do wykonania nowych obliczeń, rozprawa została przerwana do 3 listopada.

Słuchaj w: