
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoDziś mija rocznica największego zrywu w okupowanej przez Niemców w czasie wojny Europie.
Powstanie Warszawskie. Płonąca ul. Marszałkowska źródło: domena publiczna, Warszawa stolica Polski, Społeczny Fundusz Odbudowy Stolicy, wyd. II, Warszawa 1949, s. 93
- W dniu wybuchu powstania od rana wyczuwało się w stolicy, że coś się będzie dziać. Nie mogliśmy się doczekać ´godziny W´, czyli 17-tej - wspomina Tadeusz Bernefeld ze Zgrupowania Żywiciel:
- Psychicznie człowiek był już nastawiony na wszystko. Jak się szło do powstania, to już człowiek był przekonany, że może nie wrócić. Walka na śmierć i życie. Najbardziej brakowało broni. Granaty się miało w kieszeni i tylko tyle.
Tadeusz Bernefeld
W tym roku, ze względu na trwającą epidemię, uroczystości będą miały skromniejszy charakter, niż zwykle.
Tradycjnie o 17:00 w Warszawie, ale także wielu innych miastach Polski zawyją syreny.
Dźwięk ciągły trwający minutę usłyszymy także w naszym regionie, m.in. w Chojnicach i Bytowie.
Słuchaj w: