
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoKochani pisze w imieniu moich przyjaciół, których maleństwa przegrało walke z chorobą
„07.04.20 roku urodził się nasz synek Wojtuś. Niestety nie było dane mu żyć szczęśliwie. Urodził się z chorobą, na którą zachorowało ok 60 dzieci na całym świecie. Wojtuś odszedł od nas po tygodniu życia...
Nasze problemy zaczęły się około 11 tygodnia ciąży, kiedy to dowiedzieliśmy się, że synek ma powiększony pęcherz moczowy. Trafiliśmy do jednego z lepszych chirurgów prenatalnych w Niemczech,
który przeprowadził operacje dziecka jeszcze w brzuchu. Wszystko szło w dobrym kierunku, niestety okazało się, że wód płodowych zaczyna brakować. Kolejny raz trafiliśmy do tego samego lekarza. Wody były uzupełniane od lutego do kwietnia raz w tygodniu. Do tego lekarza musieliśmy jeździć 400km. Za
pobyt w szpitalu w Niemczech trzeba było zapłacić, tak samo jak za hotel i parkingi...
Dlatego bardzo prosimy o pomoc finansową, ponieważ to nie koniec naszych wydatków... Ostatni pobyt
w szpitalu będzie nas kosztował niecałe 700euro, kremacja naszego dziecka kolejne tyle. Chcemy naszego aniołka pochować w naszym rodzinnym mieście w Polsce, w Chojnicach co również wiąże sie z kosztami. Niestety nie stać nas na to wszystko dlatego potrzebujemy pomocy, aby móc godnie odprowadzić nasze dzieciątko. Ludzie, wiem, że macie dobre serduszka i pomożecie. „
Razem z zrozpaczonymi rodzicami proszę was byśmy pomogli Ani i Patrykowi pomoc odprowadzic Wojtusia na miejsce wiecznego spoczynku.
Link do zbiórki: pomagam.pl
Słuchaj w: