
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoCzy da się w ten sposób realizować program? "Tak zwany e-learning w Polsce to fikcja" - przyznaje dyrektor chojnickiej oświaty.
Rozpoczyna się kolejny tydzień przymusowej przerwy w szkołach. Zgodnie z informacjami Ministerstwa Edukacji, nauczyciele mają jednak dalej nauczać, a uczniowie - nadal się uczyć, tyle, że w domu. Jednak brak jednolitych narzędzi do nauki zdalnej oraz koordynacji działań podejmowanych przez poszczególnych nauczycieli powoduje, że dzieci są zasypywane materiałem - alarmują słuchacze Weekend FM.
Potwierdza to dyrektor Wydziału Edukacji w chojnickim ratuszu. Jak mówi Grzegorz Czarnowski, nauka w domach powinna polegać głównie na powtórkach przerobionego już materiału.
- Należy w tej chwili skupić się nad tym, żeby te dzieci w miarę możliwości miały jakieś zajęcia, raczej zajęcia z materiałem powtórzeniowym, niż z realizacją podstawy programowej. Jest dużo dylematów, których nie da się rozwiązać na odległość. Przecież trzeba pamiętać, że są klasy z oddziałami integracyjnymi, że są dzieci o różnej percepcji.
Grzegorz Czarnowski
Przypomnijmy, że aby sprostać wytycznym ministerstwa, nauczyciele przesyłają zadania głównie poprzez e-dziennik. Niektórzy wykorzystują także komunikatory czy pocztę e-mail.
"Z e-learningiem nie ma to zbyt wiele wspólnego", dodaje dyrektor Czarnowski.
Tak zwany e-learning w Polsce to fikcja - przyznaje dyrektor chojnickiej oświaty
"Szkoły w Polsce nie są przygotowane do e-learningu. Zdalne nauczanie na odległość w czasie kwarantanny to fikcja", alarmuje dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Chojnicach Grzegorz Czarnowski.
W podległych miastu szkołach nauczyciele przesyłają uczniom zadania za pomocą e-dziennika, korzystają z ogólnodostępnych komunikatorów albo poczty e-mail. "Trudno tu mówić o nauce", mówi Weekend FM dyrektor Czarnowski.
- Ani w Chojnicach, ani w całej Polsce zajęcia z uczniami na odległość tak naprawdę nie istnieją. Te rekomendowane przez ministerstwo narzędzia w postaci elektronicznych dzienników czy komunikatorów, sms-y czy e-mail nie są żadnymi platformami e-learningowymi, a tylko przez takie narzędzia można byłoby mówić, że szkoła realizuje nauczanie zdalne.
Grzegorz Czarnowski
"Wdrożenie e-learningu z prawdziwego zdarzenia to proces długotrwały, a ponieważ szkoły w Polsce są publiczne, powszechne i bezpłatne, oznacza to także wyposażenie placówek i uczniów w niezbędne narzędzia" - dodaje Grzegorz Czarnowski.
Słuchaj w: