
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. Ministerstwo Sprawiedliwości ocenia, że uchwała Sądu Najwyższego została wydana z naruszeniem prawa.
Orzekające wspólnie trzy izby Sądu Najwyższego stwierdziły w czwartek (23.01), że nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Orzeczenie ma mieć zastosowanie do wyroków wydawanych od dnia dzisiejszego.
Jednak po tym, jak Marszałek Sejmu skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a Sejmem oraz Sądem Najwyższym a prezydentem - minister sprawiedliwości i jego zastępcy przekonują, że do czasu orzeczenia przez TK nie wolno podejmować działań w tej sprawie, więc wczorajsza uchwała ma być nieważna.
- Sąd Najwyższy procedował z rażącym naruszeniem prawa i jego tak zwana uchwała nie powoduje żadnych skutków prawnych. To jest interpretacja jedyna możliwa, która wynika z analizy obowiązującego w Polsce prawa, w tym zapisów konstytucji, a nawet zapisów prawa międzynarodowego, które wiążą Polskę – stwierdził Zbigniew Ziobro.
- Po przyjęciu do rozpoznania wniosku o spór kompetencyjny złożonego przez Marszałek Sejmu, Sąd Najwyższy nie mógł działać, ponieważ postępowanie uległo zawieszeniu z mocy prawa – ocenił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Słuchaj w: