
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoPo porażce z ostatnią w tabeli Odrą Opole.
"Jeszcze nigdy, odkąd jestem w Polsce jako zawodnik czy jako trener, nie czułem takiego wsparcia ze strony prezesów jak teraz" - tak drugi trener Chojniczanki Josef Petrik junior mówi Weekend FM, pytany o czekające go i jego ojca rozmowy z członkami zarządu. Wcześniej sam zapowiadał, że jeśli chojniccy pierwszoligowcy nie wygrają z ostatnią w tabeli Odrą Opole, będzie w Chojnicach "gorąco". A przegrali 1:2.
- Rozmawiamy cały czas, bardziej my się czasami denerwujemy niż prezesi. Oni nam ufają i mówią, że tutaj wcześniej jak się zmieniali trenerzy i zawodnicy byli tacy sami, teraz takiej opcji nie ma. Ja mam nadzieję, że dotrzymają tego słowa i że naszym zadaniem jest drużynę przebudować, bo patrząc na dzisiaj skład, jest 7 zawodników w pierwszym składzie, którzy tutaj nie grali w tamtym sezonie. Wiedzą, że to troszeczkę zajmie czasu.
Josef Petrik
Mówi Weekend FM Josef Petrik junior.
Meczem z Odrą Opole Chojniczanka zakończyła serię 10ciu z rzędu meczów na własnym stadionie. Łącznie od początku sezonu chojniczanie zagrali u siebie 11 razy, a wygrali tylko trzykrotnie. Do tego raz zremisowali i aż sześć razy schodzili z własnego boiska pokonani. Teraz czeka ich seria czterech meczów wyjazdowych. Do Chojnic wrócą za miesiąc.
Słuchaj w: