
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoDo dramatycznych zdarzeń doszło wczoraj (10.09) przed północą w miejscowości Śluza w gminie Lipusz.
60-latka zadała kilka ciosów mężowi toporkiem, po czym zraniła się nożem. 61-letni mężczyzna powiadomił policję, że został zaatakowany. Więcej na ten temat wie nasza kościerska reporterka Klaudia Cieplińska-Bednarek:
Do dramatycznych zdarzeń doszło tuż przed północą w domku letniskowym. 60-letnia mieszkanka Gdyni miała zaatakować śpiącego męża i zadać mu kilka ciosów toporkiem. Wiadomo, że mężczyzna zaczął się bronić. Po chwili kobieta chwyciła też za nóż i rozcięła sobie nim brzuch. 60-latka i jej mąż trafili do szpitala. Sprawę wyjaśniają już policja i prokuratura.
"Badamy okoliczności tego zdarzenia" - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk:
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że obrażenia, których doznał mężczyzna, były spowodowane zachowaniem tej kobiety, czyli to ona spowodowała te obrażenia. To były poważne obrażenia, których doznał ten mężczyzna. Czekamy na opinię biegłego lekarza co do charakteru tych obrażeń i skutków ewentualnych tych obrażeń. Będziemy tę opinię mieli, więc będziemy troszeczkę więcej wiedzieli, natomiast oczywiście te obrażenia, których doznał były liczne i wymagały zabiegu operacyjnego, udzielenia pomocy medycznej temu mężczyźnie.
relacja
Kobieta także wymagała hospitalizacji. Jak się dowiedziało Weekend FM, prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku usiłowania zabójstwa. "Trwają czynności, by wyjaśnić przyczyny i okoliczności tego zdarzenia. Jest teraz za wcześnie, żeby stwierdzić, czy i ewentualne jakie zostaną sformułowane zarzuty wobec kobiety" - dodają przedstawiciele prokuratury.
Słuchaj w: