
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoDziesięć owiec zostało zagryzionych, siedem kolejnych rannych.
Taki jest bilans ataku trzech wolno biegających psów, do jakiego doszło wczoraj (2.09) przed 13.00 w Polnicy w gminie Człuchów. Bez szwanku wyszły tylko dwie owce ze stada liczącego 19 sztuk. Reporterowi Weekend FM udało się dotrzeć do właściciela hodowli.
"Gdybym nie zobaczył tych psów na własne oczy, pomyślałbym, że za tym atakiem stoją wilki" - mówi hodowca owiec Tomasz Wehner:
- Policja przyjechała, te psy były jeszcze w tych pokrzywach, jak szliśmy z policjantami, to musieli jeszcze asekurować z bronią, żebym mógł jedną z tych owiec jeszcze uratować, która wskoczyła tutaj do rowu, który jest przy mojej posesji. Te psy już były przegonione, przeszliśmy się z policjantami, w tym rowie okazało się, że leży jeszcze 7 sztuk i 3 sztuki były jeszcze porozrzucane jeszcze po łące w różnych miejscach, zagryzione.
Tomasz Wehner
Właściciel stada wstępnie oszacował straty na 35 tys. zł. Hoduje owce rasy dorper, której sztuka kosztuje od 2 do 5 tys. zł.
Psy należą do mieszkańca sąsiednich Czarnoszyc
"Nie wiem, jak to możliwe, że te psy uciekły z posesji, bo gdy wyjeżdżałem z domu, zamykałem obie bramy" - mówi Weekend FM Jarosław Gunia. Mieszkaniec Czarnoszyc w gminie Człuchów jest właścicielem trzech psów, które zaatakowały stado owiec w sąsiedniej Polnicy.
"Byłem akurat z mamą w szpitalu w Chojnicach, gdy zadzwonił do mnie policjant i powiedział, że moje psy są w Polnicy i narobiły szkód" - mówi Weekend FM właściciel czworonogów Jarosław Gunia z Czarnoszyc:
- Mamę zostawiłem w szpitalu, pojechałem do pana Tomka zobaczyć i faktycznie widziałem, co tam jest narobione i po tym wszystkim pojechałem do domu, że jak to możliwe, że te psy wyszły i patrzę na dole - brama była uchylona, widać, że ktoś był w tym czasie na stawach na rybach. Były 4 psy, jeden został w domu, 3 niestety wyszły i narobiły takiego bałaganu.
Jarosław Gunia
Postępowanie w sprawie zdarzenia w Polnicy prowadzi człuchowska policja. Funkcjonariusze dwa razy byli wzywani wczoraj na miejsce zdarzenia. Ustalili właściciela, wykonali oględziny i skompletowali dokumentację. Obecnie trwają czynności w tej sprawie. "Te psy były zadbane, szczepione, karmione i nie przejawiały dotąd żadnej agresji" - dodaje właściciel czworonogów. Jak deklaruje, poczuwa się do naprawienia szkód. Psów dotąd nie udało mu się schwytać.

Słuchaj w: