
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoMoskwa, Rosja. Prawie 60 tysięcy osób protestowało na ulicach Moskwy pod hasłem "Za wolność i sprawiedliwość".
Domagają się dopuszczenia opozycyjnych kandydatów do startu we wrześniowych wyborach lokalnych. Protest, w przeciwieństwie do poprzednich, został uznany przez władzę za legalny. Podczas niego zatrzymano ponad 200 osób.
Sobotnia demonstracja była najliczniejszym protestem w Moskwie w ciągu ostatnich ośmiu lat. Protest wsparli znani dziennikarze i artyści. Manifestacji towarzyszyły też koncerty.
Jak szacują organizatorzy, wzięło w niej udział około 60 tysięcy osób. Według wyliczeń rosyjskiego MSW, było ich prawie trzy razy mniej.
Władze wydały zgodę na manifestację, ale mimo to zatrzymano ponad 200 osób. Między innymi tych, którzy po demonstracji ruszyli w stronę budynków kancelarii prezydenta niedaleko Kremla.
Protesty opozycji odbyły się także w innych miastach. W Petersburgu zatrzymano 81 osób, 13 w Rostowie nad Donem oraz 2 w Briańsku na zachodzie kraju. Pikiety na znak solidarności z mieszkańcami Moskwy odbyły się też w kilku miastach na Syberii i Dalekim Wschodzie. Wśród zatrzymanych znalazł się też opozycjonistka Lubow Sobol. Kobieta opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać jak policjanci wkraczają do jej biura i - według doniesień mediów - przewiozły ją w nieznanym kierunku.
Słuchaj w: