Komendant obozu harcerskiego w Suszku, na którym w sierpniu 2017 roku podczas nawałnicy zginęły dwie harcerki, usłyszy prokuratorskie zarzuty. Jak ustaliło Weekend FM , stanie się to jednak dopiero na początku kwietnia, bo w tej chwili były komendant przebywa poza granicami kraju.

W tej sprawie, jak dotąd, Prokuratura Okręgowa w Słupsku przedstawiła zarzuty dwóm osobom: zastępcy komendanta obozu Włodzimierzowi D. oraz byłemu już dyrektorowi Wydziału Zarządzania Kryzysowego w chojnickim Starostwie Powiatowym Andrzejowi N. Pierwszemu zarzuca umyślne narażenie uczestników obozu na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch harcerek i obrażenia ciała kilkudziesięciu innych harcerzy. Drugiemu niedopełnienie obowiązków służbowych, polegające na nieprzekazaniu niższym szczeblom zarządzania kryzysowego alertu o zbliżającym się załamaniu pogody. Włodzimierz D., w przeciwieństwie do Andrzeja N., nie przyznał się do winy i nie składał wyjaśnień.

Śledztwo w sprawie tragedii w Suszku ma się zakończyć w czerwcu.