
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoCzy wójt gminy Dziemiany Leszek Pobłocki sprzedaje drewno po ubiegłorocznej nawałnicy?
Wójt gminy Dziemiany Leszek Pobłocki odnosi się do zarzutów stawianych mu w anonimowym liście wysłanym do wojewody pomorskiego i mediów. Autor pisma twierdzi, że wójt sprzedaje "setki metrów sześciennych drewna" po ubiegłorocznej nawałnicy, a w jego oświadczeniu majątkowym brakuje informacji o posiadanym przez niego lesie. W liście znalazły się też zastrzeżenia dotyczące oświadczeń majątkowych włodarza gminy Dziemiany.
Zapytany przez naszą kościerską reporterkę wójt Leszek Pobłocki odpowiada, że rzeczywiście posiada dwie działki w Trzebuniu, na których przed nawałnicą rósł las o powierzchni niespełna dwóch hektarów. Jednak - jak twierdzi - ten las figuruje oświadczeniu majątkowym pod sumarycznym pojęciem gospodarstwa rolnego:
- W oświadczeniu majątkowym nie wykazuje się rodzaju upraw, które się na gospodarstwie rolnym stosuje, bo gdyby to były np. szkody na łąkach, to pewnie ktoś mógłby mi zarzucić, dlaczego nie podaję, ile mam łąk. Wszyscy określają takie gospodarstwa jako rodzaj uprawy, u mnie to jest uprawa roślin. Myślę, że ten mieszkaniec zaniepokojony ma tę wiedzę, że las to jest też roślinność.
Leszek Pobłocki
Mówi Weekend FM wójt gminy Dziemiany Leszek Pobłocki. Włodarz odnosi się także do kwestii dochodu ze sprzedaży drewna:
- To zacznę od tego, że fizycznie ja nie mogłem wskazać żadnego dochodu z tytułu sprzedaży drewna w oświadczeniu majątkowym, które składa się na dzień 31 grudnia 2017 r., bo na ten dzień ja nie sprzedałem ani jednego patyka.
Leszek Pobłocki
Wójt gminy Dziemiany dodaje, że dopiero na przełomie maja i czerwca sprzedał drewno z jednej z działek i uzyskał z tego tytułu około 20 tys. zł przychodu. - "Trudno tu mówić o jakimkolwiek zysku, skoro wartość tego gruntu, wskutek zniszczeń po przebytej nawałnicy, znacząco spadła. Trzeba też wszystko uporządkować i zalesić" - dodaje Leszek Pobłocki.