
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWłaściciele prywatnych lasów, powalonych przez nawałnicę, otrzymają pomoc finansową z Lasów Państwowych.
Najpierw jednak sami muszą się uporać ze skutkami niszczycielskiego żywiołu, a dopiero potem przedstawić kosztorys usługi. Tę zależność tłumaczył wczoraj w Nowej Cerkwi na spotkaniu z mieszkańcami powiatu chojnickiego dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, Janusz Kaczmarek.
- Jaką mamy gwarancję, że ktoś, będąc nawet w biedzie, nie wyda na coś innego tych pieniędzy, a dalej będzie problem na powierzchni. Przyjęliśmy te trzy schematy, tj. do 20 lat to będzie 4 tys., do 40 lat - 5 tys., powyżej 40 lat - 6 tys. zł na hektar. Gdyby liczyć, że jest 100 kubików na ha razy 50 zł to jest 5 tys.
Janusz Kaczmarek
Kaczmarek zaręczał, że kredytowanie w tym przypadku nie wiąże się z żadnym ryzykiem, bo pieniądze z funduszu leśnego są pewne. Wypłacać je będzie, po złożeniu stosownego wniosku, starostwo powiatowe.
Co z popytem na drewno ze zniszczonych lasów?
Co zrobić, by korzystnie sprzedać powalone przez nawałnicę drewno? Janusz Kaczmarek, szef Lasów Państwowych z Torunia uważa, że negocjować z zainteresowanymi firmami. - Ale wspólnie, za pośrednictwem przedstawicieli - mówił do właścicieli lasów prywatnych na spotkaniu w Nowej Cerkwi pod Chojnicami:
- Według mnie rolnicy powinni się skrzyknąć i zrobić do negocjacji jakiś zespół, który by, jeśli taki z Estonii czy tam z Finlandii, bo wiem, że takie firmy tutaj się też kręcą, gdyby chciał rozmawiać, to z jakimś samorządem czy z kimś, kto reprezentowałby większą ilość rolników, bo oni, jak będą chcieli wziąć, to będą chcieli wziąć dużą masę, to nie od jednego.
Janusz Kaczmarek
Janusz Kaczmarek nie wyklucza, że jeśli na rynkach zachodnich pojawi się koniunktura na ponawałnicowe drewno, rolnicy będą mogli je oddać w depozyt do Lasów Państwowych. Uważa też, że zbyt na nie byłby zapewniony, gdyby rząd wdrożył w życie przepisy o tzw. drewnie energetycznym.

Słuchaj w: