
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoKuria Biskupia w Pelplinie nie planuje na razie ani oficjalnych przeprosin, ani zadośćuczynienia dla rodziny 22-latka z Wielkopolskiego, który zginął w wypadku spowodowanym przez pijanego proboszcza z Chojnic.
- To sytuacja zupełnie nowa, która nas zaskakuje, a poza tym trzeba poczekać na oficjalne wyniki postępowania w prokuraturze - powiedział naszemu reporterowi rzecznik Kurii ksiądz Ireneusz Smagliński. Czy Kuria poczuwa się do współodpowiedzialności za tę tragedię?
Choć problem Wiesława Madziąga z alkoholem był powszechnie znany, a jego wybryki z promilami w tle co jakiś czas obiegały media, rzecznik kurii nie sądzi, by ta mogła w jakikolwiek sposób zapobiec tragedii.
´Nikogo się nie przywiąże do krzesła. Jeżeli ktoś ma jakąś słabość, niedociągnięcia, to on odpowiada za swoje czyny i musi być świadomy tego co robi´, powiedział mi ksiądz Smagliński.
Według rzecznika kurii, trudno przewidywać, że gdyby ksiądz Madziąg został wcześniej przeniesiony do innej parafii, byłoby wszystko ´cudownie i bez problemu´.
Wiesław Madziąg został pochowany w grobowcu obok zasłużonego chojnickiego kapłana Romana Lewandowskiego. ´Decyzję o miejscu pochówku podejmowali wspólnie ksiądz dziekan Jacek Dawidowski i biskup Kasyna, powiedział mi rzecznik Smagliński.
relacja
Słuchaj w: