
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWiemy, że do Afryki.
Konkretnie jednak dopiero niedawno udało się ustalić gdzie zimują Polskie bociany. Wszędobylska elektronika pozwoliła na takie obserwacje. Bardzo dobrze bo wiedzy nigdy za dużo.
Jeszcze 100 lat temu wiedziano, że bociany znikają jesienią i pojawiają się na wiosnę. Wierzono, że całą zimę przesypiają na bagnach lub udają się na księżyc. Dziś nawet dzieci wiedzą, że bociany zimę spędzają w Afryce. O tym poinformowały nas same, przynosząc w swoich ciałach strzały afrykańskich plemion. W epoce wszędobylskiej elektroniki, która zawędrowała również pod skrzydła, a raczej na grzbiety bocianów, możemy wskazać dokładną drogę, jaką przebywają one na swoje zimowiska. Nasze klekoty lecą 5000 kilometrów, nawet do Republiki Południowej Afryki. Po drodze odwiedzają Ukrainę, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Syrię, Izrael i Egipt, jak również inne państwa afrykańskie. Przed odlotem Ciconia ciconia, bo tak brzmi nazwa bociana po łacinie, zbierają się w duże grupy, które nazywane są sejmikami. Te sejmiki robią wrażenie jak nasz Narodowy Parlament. Na tym niestety podobieństwo się kończy, bo bociany zawsze wiedzą, jaki obrać kierunek, by dotrzeć do celu, a w polskim sejmie tylko gadaj zdrów.
Słuchaj w:

Artykuł sponsorowany

