„Jesteśmy zdeterminowani, by te zamierzenia zrealizować”, mówi prezes firmy. Niestety ta determinacja oznacza także poważny wzrost wielkości wkładu wnoszonego przez przyszłych najemców.
TBS wystosował do nich pismo z zapytaniem, czy będą w stanie pokryć, zamiast niecałych dwudziestu - 30% kosztów budowy przyszłego mieszkania. Przy cenie metra kwadratowego szacowanej na ponad 3700 złotych, 30% to około 1100 zł za metr wymarzonego M. Uśredniona powierzchnia mieszkań w nowym bloku ma wynieść około 55 metrów kwadratowych. Łatwo więc obliczyć, że aby stać się najemcą lokalu w TBS-ie, trzeba najpierw wysupłać ponad 61 tys. zł! „Czy to nie za drogo, jak na budownictwo z założenia „społeczne” - pyta anonimowa słuchaczka. „Mając tyle pieniędzy, lepiej już chyba trochę dołożyć i kupić mieszkanie z rynku wtórnego. Nie będzie nowe, ale za to własne, w przeciwieństwie do tego z TBS-u”, dodaje kobieta.
„Jest to decyzja, którą każdy indywidualnie musi podejmować. Różnica między wkładem partycypacyjnym do TBS-u a kosztami budowy nowego mieszkania to 70%. Jeśli 30% to kwota wysoka, to 100% będzie o 70% wyższą kwotą” – tłumaczy prezes TBS-u Jarosław Słomiński. „Ceny dyktuje rynek, a wiadomo jaka jest teraz sytuacja w budownictwie. My w tej sytuacji możemy albo znaleźć większe środki i budować, albo po prostu nie budować” - dodaje prezes Słomiński. Jednocześnie zapewnia, że brak deklaracji o poniesieniu 30% kosztów budowy nie przesądza o tym, czy dana osoba dostanie mieszkanie, czy nie. „W regulaminach funkcjonuje taka zasada, że im kto więcej przyrzecze nam partycypacji, tym ma większą szansę na pozytywne rozpatrzenie tego wniosku. Ale te wnioski póki nie będą wycofane przez konkretne osoby, nadal są w rozpatrywaniu w chojnickim TBS-ie. Czy na ten budynek, czy na następny, bo zamierzamy też budować następny” – zapewnił Słomiński.
Nowy budynek chojnickiego TBS-u ma powstać przy ulicy Kartuskiej 9. Jeśli finanse pozwolą, budowa ruszy jesienią tego roku.