Sposób ich działania był bardzo podobny, a do tego wiedzieli, jak pokonać zabezpieczenia na zewnątrz i w środku budynków. "Łączymy ze sobą obie sprawy, to mogli być ci sami sprawcy" – powiedział Andrzej Rogowski, rzecznik tucholskiej policji.
Metoda działania sprawców była dokładnie przemyślana. Jak relacjonuje rzecznik, sprawcy tego włamania wyłączyli światło w latarniach ulicznych. Potem przy pomocy drabiny weszli na murek, przeszli na pierwsze piętro, gdzie mieści się kantor i w drewnianym stropie wykonali dziurę, przez którą przeszli do pomieszczenia parterowego, gdzie znajdował się skarbiec. Drzwi do skarbca otworzyli przy użyciu oryginalnego klucza. Zdobyli go, pokonując zabezpieczenie specjalnej kasetki.
Z kantoru zginęła duża suma pieniędzy. Policja kwoty nie potwierdza, ale jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, złodzieje zabrali ze skarbca blisko ćwierć miliona złotych.
W podobny sposób pod koniec sierpnia okradziono sklep Biedronka w Tucholi. W tym przypadku złodzieje również byli dobrze zorganizowani. Do sklepu dostali się przez metalowy dach, w którym wywiercili otwór. Pokonali alarm, ukradli z kasy pancernej 19 tys. zł i uciekli. Kamery niczego nie zarejestrowały.
Policja w Tucholi szuka sprawców.