
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoW tej chwili firma posługuje się jeszcze armatkami hukowymi.
Zakład Zagospodarowania Odpadów w Nowym Dworze zmienia system odstraszania żerujących tu kawek, mew czy gawronów. Zamiast armatek hukowych, na które skarżą się okoliczni mieszkańcy, zakupi sprzęt emitujący odgłosy ptaków drapieżnych.
- To jest takie urządzenie biosoniczne, dzięki któremu będzie można w sposób jakby mniej uciążliwy osiągnąć może nawet i lepszy cel, niż do tej pory. Nie wiem, czy jeszcze uda nam się do końca tego miesiąca, zamówienie chyba jest złożone, kosztuje to około 4 tys. z możliwością też umieszczania w tym emitorze dźwięku różnych ptaków drapieżnych. Zobaczymy, jaki będzie efekt tego.
Marek Jankowski
Mówi Weekend FM prezes ZZO w Nowym Dworze Marek Jankowski. I dodaje, że ptaki na wysypisku to problem dla zakładu, który musi sobie radzić z usuwaniem zanieczyszczeń, ale też dla okolicznych rolników, bo żerują one także na polach wokół ZZO.
W tej chwili firma posługuje się jeszcze armatkami, a zgodę na ich używanie w okresie zakładania gniazd, czyli głównie w lutym, ma od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Dysponuje też pozytywną opinią ornitologa.
Słuchaj w: