
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoImpreza powróciła po blisko 30 latach.
"Frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania" - oceniają organizatorzy festiwalu "Szelesty", który niemal po 30 latach powrócił do Sępólna Krajeńskiego. Wtedy był to przegląd kapel rockowych, jazzowych, bluesowych i heavymetalowych, na który zjeżdżały się zespoły i fani mocnego uderzenia z całego regionu. Podobnie było i tym razem - na scenie zaprezentowały się Łzy Sołtysa, Entfloria i Human Shape, a gwiazdą reaktywowanych "Szelestów" było TSA.
- Jestem bardzo mile zaskoczony. Tym bardziej, że impreza o tytule "Szelesty" już się kiedyś odbywała, tak?
- Tak.
- Teraz reaktywowaliście to. No super. Słuchaj, publika jedna z lepszych w tym sezonie.
- Świetne miejsce, świetna publika, świetna aparatura, świetna organizacja. … Coś pięknego.
- Mamy nadzieję, że przyjedziemy tu jeszcze.
- Jeśli nas jeszcze zaprosicie.
Damian Michalski, Marek Kapłon
Mówili tuż po zejściu ze sceny Damian Michalski i Marek Kapłon z TSA.
Pomysłodawcą reaktywacji "Szelestów" jest obecny przewodniczący Rady Miejskiej Sępólna Artur Juhnke.
- Na scenie właśnie gra TSA, więc czas na pierwsze podsumowania.
- Miałem nadzieję, że to tak będzie wyglądało. Marzyłem o tym, ale zupełnie nie spodziewałem się tak ogromnej frekwencji. No to, co się wydarzyło, jest w moim przekonaniu, w moim odczuciu, niesamowite. Jest, jest świetnie. Jestem wzruszony, jestem spełniony. Rzecz, o której marzyłem od wielu lat, jak mówiłem, materializuje się. Jest świetnie.
Artur Juhnke
Mówił reporterowi Weekend FM Artur Juhnke.
Słuchaj w: