
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoŁzy wzruszenia, podziękowania i prezenty.
Słowa piosenki Marka Grechuty "Dni, których nie znamy" zaśpiewali wspólnie na finał 75-lecia Domu Dziecka w Człuchowie jego wychowankowie i pracownicy. Ten występ zwieńczył uroczystą galę w sali Miejskiego Domu Kultury w Człuchowie. Podczas niej przypomniana była historia placówki, mieszczącej się kiedyś w Wierzchowie Dworcu i zaprezentowano dorobek artystyczny dzieci wychowujących się w trzech domach w Człuchowie. Dobroczyńcy placówki odebrali w podziękowaniu pluszowe anioły, a sami ustawili się w długiej kolejce z prezentami i życzeniami.
- Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że wychowankowie, którzy dzisiaj są jeszcze wychowankami nie zapomną o domu, który ktoś im wybudował, a oni zostawili w nim swoje dzieciństwo i wyszli z nadzieją, że będzie dobrze.
Zdzisław Wesołowski
Mówił jeden z wychowanków Domu Dziecka w Wierzchowie Dworcu Zdzisław Wesołowski, który chętnie wraca na kolejne jubileusze. Zresztą podobnie jak mieszkający w Koszalinie Wojciech Dąbko, który przebywał w tej placówce od 1949 do 1962 roku.
- To jest moja rodzina. Ja przychodzę, jak do swojej matki przyjeżdżam, bo nigdy nie miałem rodziny, a tu jak przyjeżdżam do moich kolegów, to się bardzo cieszę, że u nich jestem. I co roku przyjeżdżam, przez 35 lat już.
Wojciech Dąbko
Zobacz także:
Słuchaj w: