
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. Minister spraw wewnętrznych Niemiec w wywiadzie prasowym przyznała, że rząd federalny rozważa przywrócenie kontroli na granicy z Polską w związku z aferą wizową w PiS-owskim MSZ. Również kanclerz Olaf Scholz publicznie stwierdził, że skandal związany z ujawnionym przez media procederem polegającym na nielegalnym handlu na masową skalę polskimi wizami uprawniającymi do poruszania się po strefie Schengen wymaga wyjaśnienia.
PiS ustami szefa MSZ Zbigniewa Raua określiło aferę wizową mianem "kaskady fake newsów" a premier Morawiecki i wicepremier Kaczyński na przedwyborczych wiecach rutynowo straszą "najazdem" imigrantów, przed którym Polaków, a zwłaszcza Polski, ma chronić jakoby skutecznie ich powstrzymujący płot na granicy z Białorusią.
Tymczasem nie tylko opozycja, ale także eksperci nie mają watpliwości, że afera wizowa nie była wypadkiem przy pracy, a zaplanowaną operacją. Były wiceminister spraw zagranicznych Marek Grela oraz gen. Leszek Elas, były komendant główny straży granicznej, nie wykluczają, że otwierając szeroko drzwi imigrantom zarobkowym z Afryki i Azji rząd PiS zakładał, że pojadą oni dalej na zachód, a ich napływ będzie zmartwieniem raczej rządu w Berlinie.
Słuchaj w: