
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoTo pokłosie kontroli Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
299 tys. 212 zł - dokładnie tyle miasto Chojnice musi zwrócić do Skarbu Państwa z tytułu nienależnie pobranej subwencji oświatowej. To pokłosie kontroli Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku, przeprowadzonej w 2018 roku. Jak tłumaczą w chojnickim ratuszu, kwota ta nie wynika z niedopatrzeń urzędniczych, a np. przeniesienia ucznia lub przedszkolaka do placówki w innej miejscowości lub niedostarczania przez rodziców dokumentów z orzeczeniem o dysfunkcji lub niepełnosprawności dzieci do 30 września.
Koniec września to termin, w którym samorządowe wydział oświaty muszą wysłać do Ministerstwa Edukacji i Nauki informację o liczbie dzieci przyjętych do szkół i przedszkoli. Na tej podstawie MEN wylicza wysokość subwencji oświatowej na przyszły rok.
- Przykładowo w momencie, kiedy tworzyliśmy oddział sportowy w maju mieliśmy oddział liczący 23 dzieci, po weryfikacji finalnie mieliśmy 21 dzieci, na koniec września dwójka się przeprowadziła poza teren miasta. Ostatecznie według stanu na 30 września odnotowaliśmy 19. Izby skarbowej to nie interesowało.
Grzegorz Czarnowski
Mówi Weekend FM dyrektor Wydziału Edukacji, Wychowania i Zdrowia w chojnickim ratuszu Grzegorz Czarnowski.
Jak dodaje, subwencję wyliczoną na te dzieci trzeba było zwrócić. Pieniądze z tytułu nienależnie pobranej subwencji oświatowej miasto zamierza zwrócić z przyznanej właśnie przez rząd wyrównawczej subwencji ogólnej.

Słuchaj w: