
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoGdańsk. Dawid B. przyznał się w prokuraturze, że polał Kamila gorącą wodą i rzucił na rozgrzany piec węglowy, bo chłopiec zrzucił telefon.
Spowodowało to u chłopca rozległe oparzenia oraz złamania kończyn. Biegli uznali, że to przyczyniło się do śmierci chłopca. Kamil zmarł po 35 dniach w szpitalu. Prokuratura zmieniła właśnie zarzut dla Dawida B. Mężczyzna odpowie za zabójstwo dziecka ze szczególnym okrucieństwem. Zmieniony zarzut usłyszała także matka chłopca.
Dawid B. usłyszał dzisiaj zarzut zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżony jest mężem matki Kamila, 35-letniej Magdaleny B. Kobieta była początkowo podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Miała nie reagować na katowanie syna, a potem nie udzieliła mu pomocy. Również w jej wypadku prokuratura poszerzyła zarzuty o pomocnictwo w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem.
- Podejrzana Magdalena B. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Dawid B. przyznał się do niektórych agresywnych zachowań wobec chłopca. Śledztwo pozostaje w toku - przekazała w czwartek Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Słuchaj w: