
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoWarszawa. 1120 funkcjonariuszy było zaangażowanych do "zabezpieczenia" dwóch wizyt Jarosława Kaczyńskiego na Pomorzu. Chodzi o uroczystość otwarcia kanału przez Mierzeję Wiślaną, którą zabezpieczało 828 policjantów, oraz o spotkanie z sympatykami PiS w Chojnicach, gdzie dostępu do sali, w której przemawiał Kaczyński, "broniło" 292 funkcjonariuszy uniemożliwiających zwolennikom opozycji dostęp do prezesa.
Dane na temat liczby mundurowych ochraniających wydarzenia z udziałem lidera PiS przytoczył na konferencji prasowej w Sejmie poseł PO Cezary Tomczyk, cytując odpowiedź udzieloną mu w tym zakresie przez zespół prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.
Policja zapewnia, że postępowano zgodnie z rutynowymi procedurami, nie generując dodatkowych kosztów. Sam Tomczyk jest innego zdania. - Dane pokazują, że z policji państwowej zrobiono policję PiS-owską - stwierdził poseł. - Cała machina państwowa została użyta do zabezpieczenia partyjnych imprez na koszt państwa - dodał.
Słuchaj w: