
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoTematem zajmowano się na sesji w Kęsowie.
Jest "Regulamin utrzymania czystości i porządku", ale niektórzy właściciele psów nie znają jego zapisów. Na sesji Rady Gminy Kęsowo dyskutowano o niefrasobliwym podejściu części mieszkańców do kwestii sprzątania po swoich czworonogach. Temat wywołał radny Andrzej Pogorzelczyk:
- To jest tragedia po prostu. W jaki sposób to egzekwować? Czy to sołtysi powinni jakieś pisma rozesłać może. Kiedyś tam była straż, to w jakiś sposób mogła to egzekwować. Policja się tym nie zajmie, bo dla nich to jest błahostka, ale problem jest. Co ja nasprzątam po tych psach.
Andrzej Pogorzelczyk
Mówił radny, a wtórowali mu inni. Ewa Szczypiorska narzekała na brak kultury i świadomości właścicieli psów, a Witold Ott zasugerował, że przywrócenie opłaty za posiadanie psa niewiele da, bo swego czasu był jedyną osobą, która się z tego obowiązku wywiązywała.
- Problem jest z dotarciem do ludzi, żeby ludzie mieli świadomość tego, że sami sobie strzelają w kolano. Przecież ktoś idzie z psem na smyczy i pozwala temu psu załatwić się na chodniku. Czyja to wina? To nie wina psa, tylko nas.
- Był taki czas, że jeden tylko na terenie całej gminy wniósł opłatę. To byłem ja.
Ewa Szczypiorska i Witold Ott
Radni zgodzili się, że w tej kwestii - skoro dorośli zawodzą - trzeba zacząć uświadamiać najmłodszych. Rzucili też pomysł, by w kęsowskim parku stworzyć wybieg - toaletę dla psów.
Słuchaj w: