
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoLublin. Podczas pracy przy obsłudze kolejki w kopalni węgla Bogdanka w Lublinie zginął 36-letni górnik. Na miejscu pracują śledczy oraz przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego. Mężczyzna osierocił dwójkę dzieci.
Jak przekazała w komunikacie spółka Lubelski Węgiel Bogdanka, do zdarzenia doszło w sobotę (7 stycznia) na Polu Stefanów. Jak powiedział nam Marcin Kujawiak, główny specjalista do spraw komunikacji korporacyjnej LW Bogdanka, ze wstępnych ustaleń wynika, że górnik przestawiał zwrotnice, kiedy doszło do wypadku. - Wszystkie okoliczności tego zdarzenia będą szczegółowo wyjaśniane - podkreślił Kujawiak.
"Dnia 7 stycznia w Lubelskim Węglu Bogdanka na Polu Stefanów doszło do tragicznego wypadku. Podczas wykonywania prac związanych z obsługą kolejki, na poziomie 990 m, śmierć poniósł 36-letni pracownik" - czytamy w komunikacie spółki.
Jak poinformowano w komunikacie, na miejscu pracuje policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora oraz przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego, których zadaniem będzie ustalenie szczegółowych przyczyn i przebiegu zdarzenia.
Jak informują przedstawiciele spółki, zmarły miał ponad 10-letnie doświadczenie w pracy pod ziemią, pozostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci.
"Rodzinie i bliskim zmarłego zarząd Lubelskiego Węgla Bogdanka składa wyrazy głębokiego współczucia" - napisali w komunikacie przedstawiciele LW Bogdanka.
Słuchaj w: